Nasi w głównych rolach
KICK BOXING: PIĘĆ MEDALI DLA ZAWODNIKÓW Z OTWOCKA NA MISTRZOSTWACH POLSKI W KARTUZACH.
W stolicy Kaszub odbyły się Mistrzostwa Polski Seniorów i Juniorów w Kick boxingu w formule kick light. W gronie startujących nie zabrakło reprezentantów otwockiego klubu KO Team.
MARCIN SULIGA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Kartuzy okazały się bardzo szczęśliwe dla zawodników otwockiego KO Team. Podopieczni trenera Bolesława Nowaka w stolicy Kaszub potwierdzili dobrą formę, jaką prezentowali przed kilkoma tygodniami podczas Slovakia Cup. Na najważniejszych zawodach w kraju reprezentanci otwockiego klubu wystąpili w jednych z głównych ról, zgarniając pięć medali.
– Celowaliśmy w podobny wynik jak na Słowacji, ale wiadomo, to jest sport i nie zawsze można wszystko przewidzieć – mówi trener Nowak. – Zakończyliśmy występ z pięcioma medalami na koncie – w tym jednym tytułem mistrza Polski – co uważam za bardzo dobry wynik. W tym roku mistrzostwa miały wyjątkowo silną obsadę i wywalczenie miejsca na podium nie było proste. Wszyscy byli znakomicie przygotowani – dodaje opiekun otwockich kick boxerów.
Medal z najcenniejszego kruszcu, a także pamiątkowy pas mistrzowski wywalczyła jedna z najbardziej doświadczonych zawodniczek w ekipie KO Team Aneta Święch. Zawodniczka z Otwocka wygrała kategorię do 55 kilogramów. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że był to jej pierwszy po blisko rocznej przerwie start w zawodach.

– Czułem, że Aneta może namieszać na tych mistrzostwach, dlatego do końca starałem się namówić ją na start. Na miejscu okazało się, że dopadła ją choroba, i znów jej występ stanął pod znakiem zapytania, ale ostatecznie wyszła i stoczyła kilka naprawdę dobrych walk – mówi Nowak.
W tej samej kategorii trzecie miejsce przypadło klubowej koleżance Święch – Emilii Szopie. Dla młodej zawodniczki był to kolejny występ w ostatnich tygodniach.
– Emilia rozwija się z walki na walkę i myślę, że – jeśli nie wydarzy się po drodze nic nieoczekiwanego – powinna być świetnie przygotowana do sierpniowych akademickich mistrzostw Europy – uważa trener
KO Team. – Moim zdaniem powinna wejść do finału. Zdominowała w półfinale swoją rywalkę, ale sędziowie widzieli to inaczej. Ona sama była rozczarowana werdyktem sędziów – dodaje trener.
Wicemistrzem seniorów w wadze do 57 kilogramów został Maciej Kurpiewski. Zawodnik z Otwocka w finale musiał uznać wyższość Przemysława Kalisza (Boxing Zielona Góra). Rywal Kurpiewskiego to brązowy Medalista ostatnich mistrzostw Świata. – Dla Maćka to był pierwszy tak poważny turniej i od razu trafił na niezwykle mocnego i utytułowanego przeciwnika. Ta walka była dla niego dużym wyzwaniem, ale dawał z siebie wszystko. Myślę, że mimo przegranej nabrał sporo potrzebnego doświadczenia – uważa Nowak.
W kategorii juniorów blisko złota była Natalia Piętka. Młoda zawodniczka KO Team w półfinale przed czasem uporała się ze swoją rywalką, a w ostatniej walce w kategorii do 50 kilogramów minimalnie przegrała z Alicją Siebyłą (Dragon Starachowice).
– Pierwszą rundę przegrała, ale w drugiej była bezapelacyjnie lepsza. W trzeciej, która decydowała o złocie, też długo prowadziła, ale w pewnym momencie otrzymała mocny cios w żebra, po którym już wiedziałem, że będzie jej ciężko utrzymać przewagę. Do końca starała się dzielnie walczyć, ale nie była w stanie odeprzeć ataku rywalki – mówi szkoleniowiec. – Było mi jej ogromnie żal, bo widziałem, że dała z siebie wszystko i miała złoto na wyciągnięcie ręki – przyznaje Nowak.
– Fizycznie nie udało się wygrać, ale psychicznie czuję się zwycięzcą tej walki – dodaje Piętka.
Kolejny brązowy medal dla juniorów był dziełem Wiktorii Szerszeń. Popularna „Kryśka” w pół- finale przegrała z późniejszą mistrzynią Polski Amelią Cymerman (AMSW Wilkowice).
– W tej walce zabrakło jej doświadczenia. Dostała kilka niepotrzebnych ostrzeżeń i to stanęło na drodze do awansu do finału – mówi opiekun otwockich kick boxerów.
Bez medalu wrócili do domu Przemysław Całka (kat. do 79 kilogramów) i Krystian Pietrucha (kat. do 69 kilogramów). W ich przypadku w osiągnięciu lepszego wyniku przeszkodziły kontuzje. Całka zmagał się z bólem pleców, a Pietrucha wciąż ma problemy z barkiem. Również drugi z braci Pietruchów
– Mateusz (kat. do 63 kilogramów) – nie zdołał przebić się do strefy medalowej. Poza podium znalazł się również szósty w kategorii do 74 kilogramów Krzysztof Nowak.
– Miał ogromnego pecha. Z mistrzem Polski walczył jak równy z równym i przegrał zaledwie dwoma małymi punktami. Nawet sędziowie byli pod wrażeniem jego postawy. Podkreślali, że to był pojedynek godny co najmniej półfinału – dodaje Nowak.