Co pić zamiast coli?
Chociaż doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że picie słodzonych napojów gazowanych nie służy zdrowiu, wciąż po nie sięgamy. Za uzależniające właściwości tych trunków odpowiada przede wszystkim cukier, którego spożywanie zwiększa poziom tzw. hormonów szczęścia – serotoniny i dopaminy. Są to neuroprzekaźniki, dzięki którym odczuwamy wyraźną poprawę samopoczucia. Szczególnie dzieciom trudno jest oprzeć się tej pokusie
AGATA LEGAN
Od 1 stycznia w Polsce obowiązuje tzw. podatek cukrowy, czyli rodzaj akcyzy nakładanej na sprzedaż napojów, syropów i tym podobnych produktów spożywczych, w których składzie znajdują się cukier, inne substancje słodzące, kofeina lub tauryna. Opłata ma w założeniu ograniczyć poważny problem zdrowotny, jakim jest masowa konsumpcja dosładzaczy – to w niej upatruje się bowiem źródła otyłości i chorób cywilizacyjnych. W krajach, które dotychczas wprowadziły taki podatek, zdaje się on rzeczywiście przynosić oczekiwane skutki, przy czym akurat w grupie największego ryzyka są one najmniejsze. Dietetycy zwracają uwagę, że przyzwyczajenie do słodkiego jest silnym nawykiem i organizm jeszcze długo będzie domagał się gaszenia pragnienia właśnie takim napojem, a inne trunki będą wydawały się nam po prostu pozbawione smaku. W okresie przejściowym warto pokusić się o przygotowanie w domu własnych wersji coli czy oranżady, które nie zawierają nie tylko cukru, lecz także barwników, kwasu fosforowego czy konserwantów.
Domowa cola
Potrzebne będą:
- 1 łyżka miodu,
- 5 łyżek naturalnego syropu karmelowego, najlepiej z cukru trzcinowego,
- 250 ml wody,
- 1 duża pomarańcza,
- 1 średnia cytryna,
- 1 średnia limonka,
- kilka ziaren kolendry,
- aromat waniliowy,
- 1 łyżeczka cynamonu,
- 1 łyżeczka świeżego, drobno startego imbiru,
- ½ łyżeczki gałki muszkatołowej.
Jak to zrobić?
Wszystkie cytrusy dokładnie wyszoruj szczotką pod bieżącą wodą (możesz użyć sody oczyszczonej do umycia skórki). Zetrzyj z nich skórkę na najdrobniejszych oczkach tarki, wymieszaj ją z łyżką miodu i odstaw. Z limonki i cytryny wyciśnij sok i również odstaw. Ziarna kolendry zmiażdż nożem na desce lub młotkiem w moździerzu, dodaj starty imbir, cynamon i gałkę muszkatołową.
W rondelku zagotuj wodę, dodaj syrop i dokładnie wymieszaj. Zmniejsz ogień, ale nie zdejmuj garnka z kuchenki. Do mikstury dodaj sok, następnie skórkę z miodem, a na końcu przyprawy. Gotuj całość na małym ogniu jeszcze przez ok. 10 minut. Dopiero po tym czasie (napój powinien już pachnieć jak cola i mieć charakterystyczny ciemny kolor) odstaw do wystygnięcia. Chłodny trunek przecedź przez gazę. Otrzymany koncentrat wymieszaj z wodą gazowaną. Zalecane proporcje to 1:2, ale możesz je modyfikować według własnego uznania.
„Wiejska” cola: kwas chlebowy
Potrzebne będą:
- 2,5 litra wody,
- 35 dag suchego chleba razowego,
- 10 dag suchego chleba żytniego,
- ½ szklanki miodu
- wielokwiatowego lub faceliowego,
- 10 g drożdży,
- 10 dag rodzynek,
- 1 łyżeczka skórki startej
- z cytryny,
- 1 łyżeczka surowego ryżu.
Jak to zrobić?
Zagotuj wodę. Suche pieczywo (możesz też wysuszyć świeże pieczywo w piekarniku) pokrój na drobne kawałki, a następnie umieść w kamiennym lub szklanym garnku i zalej wrzącą wodą. Naczynie przykryj gazą lub bawełnianą kuchenną ściereczką i zostaw na minimum trzy godziny (a najlepiej na dobę) w temperaturze pokojowej. Stopniowo usuwaj zbierający się z wierzchu osad. Po tym czasie przecedź płyn przez gazę. Drożdże rozpuść w letniej wodzie i wlej do gładkiego napoju, dodaj miód, skórkę z cytryny i ponownie przykryj naczynie. Pozostaw w cieple na kolejne 24 godziny. Rozpocznie się fermentacja, a gdy na wierzchu napoju pojawi się spora warstewka piany, będzie to oznaczało, że kwas jest gotowy. Do butelek, do których planujesz go przelać (najlepiej szklanych), wrzuć po kilka rodzynek i ziarenek ryżu. Napełnione naczynia pozostaw w pozycji leżącej w zimnym miejscu na przynajmniej trzy dni. Otwieraj ostrożnie, bo może wybuchnąć jak szampan. Kwas chlebowy można przechowywać do miesiąca. Najlepiej smakuje schłodzony.
WARTO WIEDZIEĆ:
Fermentowany napój na bazie chleba ma liczne właściwości zdrowotne, m.in. poprawia odporność, usprawnia trawienie, likwiduje nadkwasotę, obniża cholesterol, łagodzi wzdęcia, a jako naturalny probiotyk (zawiera bakterie kwasu mlekowego) reguluje mikroflorę jelitową, przemianę materii i procesy oczyszczające organizm. Ponadto sprzyja odchudzaniu, idealnie gasi pragnienie i orzeźwia w czasie upałów. Znany był już w starożytnym Egipcie, ale jego lecznicze działanie najbardziej doceniono w Rosji i na Ukrainie, gdzie od XVI w. uznawany jest za napój narodowy. W Polsce również cieszył się niemałą popularnością, szczególnie w okresie rozkwitu szlachty i wielkich dworskich uczt, podczas których bardzo się przydawał. Wyrabiano go jednak przede wszystkim w wiejskich chatach, był powszechnie pity podczas żniw (chłodził i dodawał sił do pracy), jarmarków i odpustów, gdzie niejednokrotnie zastępował piwo. To na pewno jeden ze zdrowszych zastępników napojów słodzonych, a także skarbnica witamin z grupy B, które korzystnie wpływają na układ nerwowy oraz witaminy C, selenu i cynku. Prawdziwy kwas chlebowy zawiera alkohol – od ok. 0,7 do 2,2 proc. ma kolor od złotego do ciemnobrązowego, słodko-kwaśny smak, zapach słodu, zboża i rodzynek.
Oranżada z kranu
Jeśli tęsknisz za innymi napojami gazowanymi, ale mimo wszystko wolisz spróbować odżywiać się zdrowiej, zainwestuj w urządzenie, które zmienia wodę z kranu lub butelki na taką z bąbelkami – do wyboru masz co najmniej kilka rodzajów: od klasycznego syfonu na naboje, po saturator z regulowanym stopniem nagazowania płynu. W ten sposób z gazowanej wody możesz przyrządzić np. domowy tonik typu sprite lub oranżadę. Potrzebujesz tylko: soku z cytryny i limonki lub soku z pomarańczy i grejpfruta, ksylitolu oraz ok. 100 ml wrzątku do roztopienia go.
Mogę się obyć bez gazowanych napoi, ale już bez mineralnej cisowianki nie. Słodkie napoje już dawno wyparałam ze swojej diety.