Nie mamy gdzie mieszkać
Sytuacja Pauliny Łukasiak i jej dwójki dzieci od dawna jest dramatyczna. – Doświadczyłam przemocy ze strony partnera, a na dodatek teraz nie mamy dachu nad głową. Instytucje państwowe chciały zabrać mojego syna do domu dziecka. Nie zgodziłam się i synek zamieszkał u babci, a ja z półtoraroczną córeczką tułam się po świecie. Nie chciałam takiego losu dla swoich dzieci – mówi ze łzami w oczach pani Paulina. I dodaje, że od dawna stara się o mieszkanie w Otwocku. – Może być brzydkie, niewyremontowane, ale najważniejsze, żebym miała z dziećmi dach nad głową, żebyśmy byli razem – mówi 32-letnia Paulina Łukasiak, mama Basi i Artura
AGNIESZKA JASKULSKA
Pani Paulina urodziła się i wychowała w jednym z mieszkań komunalnych przy ul. Prusa w Otwocku, które było przyznane jej rodzicom. Jednak po ich śmierci w 2011 roku kobieta wymeldowała się z niego, zakochała i zaczęła nowe życie. – Niestety, nie powiodło mi się. Doświadczyłam przemocy ze strony partnera i często musiałam uciekać z dziećmi z domu – mówi smutno pani Paulina. – Los nie był dla mnie łaskawy, razem z synkiem Arturem straciliśmy dach nad głową, na dodatek byłam wtedy w ciąży z Basią. Pomogli mi znajomi, u których pomieszkiwaliśmy. Byłam w bardzo trudnej sytuacji, więc instytucje państwowe chciały odebrać mi syna i umieścić go w domu dziecka. To był dramat, nie mogłam się z tym pogodzić – tłumaczy Paulina Łukasiak. I dodaje: – Na szczęście Artur zamieszkał z babcią, która stała się jego opiekunem prawnym, a ja trafiłam do domu samotnej matki w Otwocku, potem do kolejnego, w Chyliczkach. Kiedy na świat przyszła Basia, myślałam, że mój los się odmieni. Pod koniec 2019 roku zaczęłam starać się o mieszkanie socjalne w Otwocku, bo tu się urodziłam i wychowałam. Okazało się, że nie miało to znaczenia dla urzędników ani komisji mieszkaniowej, która nie tylko odrzuciła mój wniosek, ale także podtrzymała swoją decyzję, kiedy się odwołałam – załamuje ręce mama dwójki dzieci. I dodaje, że urzędnicy tłumaczyli, że lokal się jej nie należy, bo nie jest mieszkanką Otwocka. – Poinformowali, że powinnam złożyć wniosek o lokal socjalny w gminie, na terenie której w ostatnim czasie mieszkałam – mówi pani Paulina. – Jak miałam to zrobić, skoro cały czas tułam się po różnych miejscowościach, po znajomych i domach samotnej matki? Przecież urodziłam się i wychowałam w Otwocku. To chyba powinno mieć znaczenie, ale przepisy i urzędnicy są bezduszni. Nie interesuje ich, że nie mam gdzie mieszkać z dziećmi. Groziła mi bezdomność, a Arturowi i Basi dom dziecka. Dlatego nie miałam wyjścia i musiałam wrócić z córką do mieszkania partnera, który nadużywa alkoholu i stosuje wobec mnie przemoc – mówi zrezygnowana pani Paulina. I podkreśla: – Kocham swoje dzieci i nie chcę, by były rozdzielone tak jak teraz. Z Basią mieszkam po drugiej stronie Wisły, a Artur jest u babci w Otwocku. Często do nich jeździmy, ale synek ma już 11 lat i nie chcę, żeby ta rozłąka źle na niego wpłynęła, bo kiedyś może poczuć się porzucony przez własną mamę – podkreśla pani Paulina. I dodaje, że nie może liczyć na pomoc rodzeństwa, które, podobnie jak ona, jest w trudnej sytuacji. – Pomaga nam Ośrodek Pomocy Społecznej w Otwocku, ale ta pomoc jest doraźna. Moim marzeniem jest to, by mieć jakikolwiek dach nad głową, abym miała z dziećmi swój kąt, żebyśmy byli razem. Ponownie złożyłam wniosek o przyznanie lokalu socjalnego w Otwocku – mówi z nadzieją mama dwójki dzieci.
W tej sprawie „Linia” skontaktowała się z Bartłomiejem Kozłowskim, p.o. dyrektora Zarządu Gospodarki Mieszkaniowej w Otwocku, i Marcinem Kraśniewskim, przewodniczącym Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych w Urzędzie Miasta w Otwocku.
Radny Kraśniewski zainteresował się sytuacją Pauliny Łukasiak i obiecał pomóc. – Zweryfikuję tę sprawę i przedstawię ją na komisji. Sytuacja kobiety i jej dzieci jest dramatyczna, ale mam nadzieję, że znajdzie się jakieś rozwiązanie – zapewnia radny Marcin Kraśniewski. I dodaje, że dotychczas tylko raz w roku – w styczniu – urząd miasta tworzył listę osób, którym przydzielono mieszkanie. – Po modyfikacji uchwały to się zmieni i osoby, które starają się o lokal, będą mogły trafić na tę listę w późniejszym terminie. Ma być ona aktualizowana co kwartał, a nie tylko raz w roku. Obecnie przygotowujemy zmiany do obowiązującej uchwały – wyjaśnia radny Marcin Kraśniewski. I obiecał pomóc pani Paulinie i jej dzieciom. Bartłomiej Kozłowski dodaje: – Jeśli komisja mieszkaniowa pozytywnie zaopiniuje wniosek i przyzna pani Paulinie lokal, to poszukamy w zasobach gminnych odpowiedniego lokum dla niej i jej dzieci – mówi p.o. dyrektora ZGM. I podkreśla, że wszystko zależy od decyzji komisji mieszkaniowej i wydziału gospodarki lokalowej.
Bardzo współczuję tej pani i jej dzieciom. Ale cóż: wyprowadziła się z Otwocka, zakochała… Teraz odkochała się, chce wrócić i żąda lokalu… Ja jak chcę mieć dach nad głową dla siebie i dzieci, to muszę codziennie chodzić do pracy i spłacać lichwiarski kredyt hipoteczny, też nie jest lekko
Alimenty i 500 plusy i jest kawalerka . Żłobek bezpłatny . Dwie sprawne ręce
Co za obrzydliwe komentarze ludzi zazdrosnych pełnych pretensji i kompletnie niepomocnych. Powodzenia dla Pani i Jej dzieci, mam nadzieje, ze Pan Bartek i miasto Otwock otworzą swoje serca i w imieniu mieszkańców pomogą tej rodzinie. Bycie dobrym i pomaganie jest takie fajne.
Jak gość ja tłukł to już widzę jak płaci alimenty, trochę empatii, bo kiedyś ty albo ktoś z twojej rodziny może być w takiej samej sytuacji i wtedy inaczej będzie, cwierkal
Od kiedy to tak łatwo dostać się do państwowego żłobka??? Czy Pan wie jakie kryteria trzeba spełnić???
a nie może mieszkać z dziećmi u babci dzieci? Albo przynajmniej ją zameldować w Otwocku i już jest mieszkanką tego miasta..
Dach nad głową trudno zdobyć bo czynsz przewyższa zdolność utrzymania się jednej osoby. Dlatego podstawą jest rodzina. Komórka samofinansującą się ekonomicznie obecnie dwoje pracujących i dwoje dzieci do 5 000 zł. Koszt mieszkania to około 800 do 1200 na swoim i 2000 do 3000 na wynajmie. Jest oczywiste że człowiek Wola bo szkoda dzieci ale były czasy że … Dachu nad głową nie posiadano i stancje, lokale były dla biedoty za grosze. Skąd kamienic raz zbudowane i życie z haraczu od lokatorów. Obecnie nie ma tanich kamienic czynszowych.
Pensja na kasie 3000 do ręki 1000 plus żłobek w pierwszej kolejnosci dla matek samotnie wychowujących do tego świadczenia z mops wynajmuje mieszkanie za 1000 zł plus opłaty 450 zostaje 2 500 na życie mi się wszystko zgadza. Wystarczy nie oczekiwać A działać.
Panią kojarzę z urzędu pracy, sprzed paru ładnych juz lat… Oczywiście współczuję sytuacji, ale tak jak komentarze wcześniej, wystarczyłoby iść do pracy, zawsze to jakis grosz w kieszeni, dodatkowo pomoc państwa i myślę, ze spokojnie by Pani sobie poradzila. Widzac po zdjeciach to mloda, zdrowa kobieta, wystarczy trochę chęci.
O kurcze, ja też złożyłam prośbę o pomoc z mieszkaniem i już się boję. Bylam i nadal jestem sceptycznie do tego nastawiona ale znajomi mnie namówili ze powinnam. Od dwóch lat jestem samotną mamą dwójki dzieci i tez zaczynam miec kłopoty z utrzymaniem się. Na razie wynajmuje ale jak długo dam rade to nie wiem. Troche pomaga mama . Do pracy na razie nie mogę iść bo choruje i nie zanosi się abym wyzdrowiała. Gdyby nie choroba dałabym jakoś rade. Ciekawa jestem jak będzie rozpatrzony moj wniosek.
Ja pierdziu co za komantarze. Az nie chce mi sie wierzyc ze tacy ludzie istnieja…Zero empati… A komentarze typu „dwie sprawne rece” swiadcza tylko o wyrafinowanej osobie. Latwo komentowac stojac obok bo nie byli w danej sytuacji. Nie wiedza jak to jest nie miec dachu nad glowa pracy itp. Ja mam dwie sprawne rece i co z tego jak nie mam mozliwosci podjecia pracy. I komentarze dla chcacego nic trudnego tez sa pisane z glupoty ludzkiej. Zycze powodzenia dla tej pani i jej dzieci aby wkoncu zaznala szczescia w zyciu i zycze aby dalej byla silna bo tylko osoby silne przetrwaja takie pieklo jaki zgotowal jej los…
Coś tu się nie zgadza. W super expressie słowem nie było wspomniane o wyjeździe z Otwocka i prześladowaniu przez partnera. W linii inną wersją.
Syn już mieszka u babci . Do pracy potrzebny meldunek stały?