Plan nie został zrealizowany
Bór Regut miał w rundzie wiosennej naciskać na czołówkę klasy A. Niestety, w pierwszych czterech meczach zespół grający pod wodzą trenera Dawida Kołodziejczyka wygrał tylko raz. Słaba seria i porażka z zamykającym tabelę Amurem Wilga kosztowały szkoleniowca Boru posadę. Na zmianę trenera zdecydowali się również działacze klubu CKS Celestynów, który musi bronić się przed spadkiem
MARCIN SULIGA

Zaledwie po czterech kolejkach rundy wiosennej działacze Boru Regut i CKS Celestynów zdecydowali się na zmianę trenera. O losach dotychczasowego szkoleniowca Boru Dawida Kołodziejczyka przesądziła ubiegłotygodniowa przegrana z ostatnim zespołem w tabeli klasy A – Amurem Wilga (0:2). Kilka dni po tym meczu działacze Boru poinformowali o zmianie, która nastąpiła na ławce zespołu seniorów. – Ta decyzja to pokłosie niezrealizowanego planu, jaki mieliśmy na pierwsze kolejki. Nie chcieliśmy powtórzyć scenariusza z jesieni, gdy źle zaczęliśmy rozgrywki i potem musieliśmy gonić resztę stawki. Wiosną mieliśmy punktować od początku, ale nie wyszło, dlatego doszliśmy do wniosku, że musimy coś zmienić. Mecz z Amurem, w którym obudziły się demony z przeszłości, o tym przesądził – uzasadnia powody rozstania z trenerem Kołodziejczykiem prezes Boru Albert Niemiec.
Działacze z Reguta nie szukali długo nowego szkoleniowca. Odpowiedzialność za wyniki i prowadzenie zespołu spadła na barki Mateusza Hajdackiego. 27-letni szkoleniowiec w przeszłości był asystentem trenerów Jacka Bąka i Jarosława Janiaka. Sam też prowadził zespół seniorów. W sezonie 2019/2020 był opiekunem występującej w siedleckiej lidze okręgowej Wilgi Miastków. – Jego wybór chyba nie jest zaskoczeniem, bo już wcześniej planowaliśmy, że Mateusz w pewnym momencie przejmie pierwszy zespół. Nie sądziliśmy jednak, że stanie się to już teraz. Myślę, że podoła temu zadaniu i będzie trenerem tego zespołu na lata – mówi prezes Niemiec.
– Kiedyś podczasu luźnych rozmów padło stwierdzenie, że w przyszłości będę mógł objąć pierwszą drużynę. Nie sądziłem jednak, że stanie się to jeszcze w trakcie trwania obecnego sezonu – mówi Hajdacki. Jego celem jest teraz utrzymanie zespołu w klasie A. – Teoretycznie mamy zapas ośmiu punktów do strefy spadkowej, ale to jeszcze niczego nie przesądza, więc musimy zdobyć parę punktów, żeby być pewnym utrzymania – przyznaje Hajdacki. – To jest plan na ten sezon, a na kolejny? Chcielibyśmy stopniowo wprowadzać naszych wychowanków i realizować pomysł, jaki mam na tę drużynę – dodaje nowy szkoleniowiec.
Debiut nowego trenera Boru nastąpi z tygodniowym opóźnieniem. W meczu z wiceliderem SRT Halinów zespół poprowadzi najprawdopodobniej Bartłomiej Masny lub Daniel Wiącek.
Zmiana w Regucie nie jest jedyną roszadą na ławce trenerskiej w klasie A w tym tygodniu. Na podobny ruch zdecydował się ligowy rywal Boru – CKS Celestynów. Miejsce Jerzego Olszewskiego zajął były bramkarz i opiekun zespołów młodzieżowych Daniel Gryc. – Trener Olszewski to świetny fachowiec, ale myślę, że pewna formuła już się wyczerpała i w decydujących dla nas meczach potrzebowaliśmy nowego impulsu – wyjaśnia prezes Bartłomiej Traczyk. – Postawiliśmy na Daniela, bo doskonale zna chłopaków, wie, czego się po nich spodziewać, i przede wszystkim powinien umieć dotrzeć do ich sfery mentalnej, co w kluczowych momentach może być bardzo ważne – dodaje Traczyk.