Wiatrak trafi do Folwarku Zachodniego
O tym, że mieszkańcy i samorządowcy z Sobień-Jezior chcieli ratować zabytkowy, drewniany młyn z 1838 roku, „Linia” informowała w połowie kwietnia. Kilka dni po naszej publikacji do urzędu gminy wpłynęła decyzja mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, który zgodził się, aby muzeum w Wilanowie zabrało młyn do Folwarku Zachodniego znajdującego się na terenie pałacowo-parkowym wilanowskiego muzeum
Rozpadający się drewniany młyn od dawna spędzał sen z powiek nie tylko mieszkańcom gminy, lecz także samorządowcom, turystom i wszystkim miłośnikom dziedzictwa narodowego, którzy starali się uratować wiatrak typu koźlak z 1838 roku (wybudował go Stefan Bochański). Młyn wiatrowy powstał na sztucznym usypisku w Sobieniach Kiełczewskich Drugich, niedaleko obecnej trasy nr 801. Jeszcze kilka dekad temu okoliczni mieszkańcy przynosili młynarzowi zboże, które ten mielił na mąkę czy śrutę dla zwierząt hodowlanych. Solidna ręczna praca cieśli pozwoliła obiektowi przetrwać do teraz, ale czas nie oszczędził starego młyna.
Gdy nagłośniliśmy inicjatywę mieszkańców chcących uratować zabytkowy wiatrak, okazało się, że uda się ocalić młyn, który znajduje się na prywatnej nieruchomości. – Kilka dni po artykule w „Linii Otwockiej” do urzędu wpłynęła decyzja mazowieckiego konserwatora, który zgodził się na to, by Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie przetransportowało ruchomy zabytek, czyli wiatrak typu koźlak, z Sobień Kiełczewskich na teren Folwarku Zachodniego na obszar pałacowo-parkowy muzeum w Wilanowie – tłumaczy Kamil Choim, wójt gminy Sobienie-Jeziory. I podkreśla, że jest to bardzo dobra wiadomość. – Dzięki temu wiatrak zostanie ocalony, a to było najważniejsze – zaznacza wójt. – Niedawno na spotkaniu z lokalną grupą „Sympatyków Sobień-Jezior” rozmawialiśmy o trudnościach w przejęciu zabytku od prywatnych właścicieli. Nie wiadomo było, na jakich zasadach to nastąpi i w jakim czasie. Dlatego decyzja konserwatora w pewnym sensie przyniosła nam ulgę, bo teraz wiadomo, że stary młyn zostanie uratowany – tłumaczy wójt Choim.
– Nie wiadomo jeszcze, kiedy pracownicy muzeum zdemontują wiatrak i przetransportują go do Wilanowa, ale liczymy na to, że uda się zrealizować ten plan w ciągu roku. Niestety, wiatrak się rozpada. Nie chodzi o zewnętrzne deski, bo te w jakiś sposób można odtworzyć, ale największą zabytkową wartością tego młyna są drewniane mechanizmy wewnątrz konstrukcji, które napędzały skrzydła wiatraka – podkreśla wójt.
AJka
Fontanna, pomnik, obelisk, popiersie. Hożą to miasto wystroiło nie powiem. Warto wspomnieć, że na ul. Armii Krajowej miasta powiatowego są cztery duże urzędy (miasta, teatr, przychodnia i sąd) wszystko w obrębie kilkuset metrów. Wstyd dla miasta, że interesanci, petenci i pacjenci nie mają gdzie parkować. PKP pięknie wygoliło tereny wzdłuż torów. Jest miejsce na 100 miesc parkingowych prostopadle do ul. Armii Krajowej. Naprawdę nie ma gdzie parkować w tym mieście. Prezydent stawiając parkomaty zmiótł problem pod dywan i to jeszcze cudzy. Na osiedlach pod oknami parkują samochody osób udających się do urzędów i na stację PKP, gdzie drogowego parkingu też się nigdy nie doczekamy.
niestety masz rację,
niestety nie doczekasz się tych parkingów,
Inwestycje w parkingi też są. Rewitalizacja parkingu przy Liceum koło parku kosztowała bodajże 1,7 mln zł. Duży koszt i niewielki sens.
Brawo. Sobienie!!!
Można? Można!
No, ale to nie Otwock, tu by zgnił.